Czułam
przeogromny ból
Jakiś
gorzki smak na suchych ustach
Niepamięć.
I
wtedy się obudziłam. Otworzyłam oczy, gwałtownie wdychając powietrze. Zrobiłam
to bardzo cicho, bo gdzieś podświadomie wiedziałam, że nie jestem u siebie.
Byłam w nieznanym mi miejscu, w nieznanym łóżku i na dodatek wszędzie czułam nieznane mi wcześniej perfumy. Męskie
perfumy. Przetarłam delikatnie czoło wierzchem dłoni i z niezłym strachem
spojrzałam za swoje plecy. Obok mnie spał mężczyzna, czego domyśliłam się już
chwilę wcześniej. Nie byłam tak całkiem zawiedziona, kiedy nawet jego plecy
wydawały się w dziwny sposób świetnie zbudowane. Nie miał koszulki, a pod
kołdrę bałam się zajrzeć. Oddychał bardzo spokojnie i głęboko. Musiał dalej
spać, skoro nie zauważył, że ja się przebudziłam. Nie mogłam nawet zobaczyć
jego twarzy, kiedy czarne gęste włosy niewiele mi podpowiadały.
Najpierw
wystraszyłam się, że to może Diego. OK, Hernandez może był przystojny, ale
przecież nigdy w życiu nie poszłabym do łóżka z przyjacielem. Zauważyłam, że
mam na sobie bieliznę i momentalnie się uspokoiłam – trochę. Wciąż nie mogłam
sobie przypomnieć gdzie, z kim i co robiłam wczorajszej nocy.
Pierwszą
myślą oczywiście było to, żeby zbierać swoje ciuchy i uciekać gdzie pieprz
rośnie, najlepiej do domu. Zrezygnowałam, bo i tak nie miałam wiele do
stracenia, facet wydawał się przystojny, a ja tak dawno nie budziłam się przy
czyimś boku. Na podłodze leżał mój telefon, ubrania były porozwalane po całej
sypialni – pięknej sypialni; oblanej ciemną czerwienią, bielą i szarością. W
kącie leżała moja wczorajsza sukienka, a przy drzwiach jedna z moich szpilek.
Nie mogłam zlokalizować drugiej. Poddałam się, kiedy odezwała się moja komórka
i zaczęła gwałtownie wibrować. Sięgnęłam po nią i westchnęłam, odbierając
połączenie od Diega. Miałam jeszcze jakieś dwie wiadomości, ale to było moje najmniejsze
zmartwienie.